W odpowiedzi na artykuł o dworcu Łódź Fabryczna – 17.10.2009
Sz. P.
Marzena Bomanowska
Dział kulturalny
Gazeta Wyborcza Łódź
Szanowna Pani,
W sobotnim wydaniu „Gazety Łódzkiej” z dnia 17 października 2009 r. ukazał się podpisany Pani nazwiskiem artykuł „Prezydent pokochał dworzec”, opublikowany na portalu gazeta.pl pod osobliwym tytułem „Prezydent Kropiwnicki broni zaszczanej rudery„.
„Mamy nadzieję, że pomysły architektów nie doprowadzą do wyburzenia historycznego budynku Dworca Fabrycznego. Jest reliktem dawnej fabrycznej Łodzi i powinien przetrwać na pamiątkę czasów ziemi
obiecanej, nawet gdyby miał zmienić swoją funkcję” – oto cytat ze „Spacerownika – Łódź Śródmieście część druga [pdf]”, bezpłatnego dodatku do Gazety Wyborczej z 20 września 2007 r. W ciągu 2 lat w oczach łódzkiej Gazety z wartego zachowania „historycznego budynku”, „reliktu dawnej fabrycznej Łodzi” najbardziej znany łódzki dworzec stał się „zaszczaną ruderą”, zabytkiem wpisanym „jedynie do ewidencji”. Od bardzo chwalebnej misji budowania tożsamości,
uświadamiania historii miasta Gazeta przechodzi nagle do deprecjonowania elementów dziedzictwa kulturowego miasta – w imię tzw. Nowego Centrum, czyli mglistej wizji przedstawiającej się obecnie w postaci pozbawionych detali klocków na trójwymiarowych wizualizacjach.
W artykule podkreślono, że dworzec wpisany jest „jedynie do ewidencji”, sugerując tym zwrotem niską wartość tak skatalogowanego zabytku. To stwierdzenie przekreśla dotychczasowy udział Gazety w walce o ochronę łódzkich zabytków, których ponad półtora tysiąca widnieje w gminnej ewidencji. Remiza strażacka z ul. Sienkiewicza, której wyburzenie nagłośnił i niejako potępił niedawno lokalny oddział Gazety, była właśnie zabytkiem z ewidencji, z powodu braku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i słabej postawy służb konserwatorskich skazanym na rozbiórkę. Nie można sugerować czytelnikom braku znaczenia samorządowych ewidencji zabytków – oczekiwane jest raczej wsparcie dla lokalnych narzędzi ochrony konserwatorskiej. Dostrzeżono problem niezrozumienia obecnych
przepisów i w Sejmie prowadzone są prace nad zmianą ustawy, aby gminne ewidencje stanowiły ważny element kształtowania przestrzeni publicznej i ochrony lokalnych zabytków.
Dworzec Fabryczny z remizą ma jeszcze jedną wspólną cechę – jest charakterystycznym miejscem w tkance miasta, punktem odniesienia, niestety wskutek lat zaniedbań doprowadzonym do postaci negatywnego symbolu. Łodzianie przestali zauważać ciekawą neobarokową fasadę od strony dworca PKP i peronów, interesująco prezentującą się perspektywę widzianą choćby z ul. P.O.W. z elektrownią EC-1 w tle; uwaga mieszkańców skupiła się na brudzie,
nieestetycznych przybudówkach, pijakach żebrzących o parę groszy czy brudnych plastikowych budkach w sąsiedztwie – czyli elementów towarzyszących praktycznie każdemu dworcowi obsługiwanemu przez PKP.
Zadziwiające jest, że taką optykę również przyjęła odpowiedzialna za kulturę dziennikarka Gazety.
Warto przypomnieć, że obecna siedziba łódzkiej redakcji Gazety również w swoim czasie mogła dostarczać wątpliwych wrażeń estetycznych – nie potrzeba było jednak wyburzeń, by uzyskać nowoczesną przestrzeń biurową. Po historię dawnej fabryki taśm gumowych Józefa Balle odsyłam do wspomnianego wyżej Spacerownika – którego autorzy ani razu nie użyli słowa „zaszczany” mimo, że nie pracują w dziale „kultura”.
Z poważaniem,
Jan Zienkiewicz
Prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oddział w Łodzi
Adam Brajter
Przewodniczący Koła Młodych TOnZ oddział w Łodzi